poniedziałek, 9 stycznia 2017

Nowy Rok, Nowa Ja! Bla bla bla...

Ile razy już to mówiłaś, słyszałaś?
Kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt?
Ja mówiłam co najmniej kilkanaście, za to słyszałam setki albo tysiące.

Jak to jest z tymi postanowieniami noworocznymi? Czy aby na pewno mają taką moc?
Moje postanowienia noworoczne życie zweryfikowało już na starcie, w sylwestrową noc, kiedy to o północy zachciało mi się tańczyć na stole w moich pięknych szpileczkach.
Nie muszę chyba wspominać, że 10 minut od wejścia na stół byłam w drodze na pogotowie.

A więc moje pierwsze postanowienie poszło w niepamięć: CHĘĆ WSTAWANIA ZA PIERWSZYM BUDZIKIEM! No bo jak niby mam je teraz spełnić, skoro wcale nie nastawiam budzika?

Albo na przykład siłownia... z ręką w gipsie mogę odpuścić na co najmniej 2 miesiące!

Pozostaje mi zdrowe odżywianie, bo milsza dla niektórych osób być nie potrafię.

Buziaki.