niedziela, 3 stycznia 2016

Tyle rzeczy...

Kochani,

Jest tyle rzeczy, które powinnam zrobić, że aż nie wiem od czego mam zacząć.
Napisałam dzisiaj połowę konspektów, które muszę oddać w ramach praktyk, a jeszcze połowa przede mną... 
Dodatkowo muszę uzupełnić dziennik i nie mam zielonego pojęcia jak wymodzić 120 godzin skoro praktyki robię od września i po pierwsze nic nie pamiętam a po drugie w życiu nie przerobiłam tych 120 godzin. 
Cóż, mam nadzieję, że jutro w pracy uda mi się to ogarnąć.
Właśnie praca... jakoś się od niej odzwyczaiłam. Miałam tydzień wolnego i jakoś tak mi się błogo zrobiło. No ale jak trzeba to trzeba. W końcu z czegoś muszę utrzymać dom.

Kurczę, widzę, że ciągle Wam tylko narzekam i narzekam... Pewnie dlatego też mam niewielu czytelników. Jako kolejne postanowienie noworoczne dodaję:

BYĆ WIĘKSZĄ OPTYMISTKĄ! 
Ileż można w końcu narzekać.

Więc. Z bardziej optymistycznych aspektów... 
Zrobiłam dzisiaj pyszny obiad. 
makaron z kurczakiem, szpinakiem i serem pleśniowym.
Mniam... 
Jutro tutaj wyląduje pierwszy przepis.

Chciałabym też jakoś zmienić nazwę bloga... Jeszcze nie mam pomysłu ale dajcie mi chwilę.

Właśnie mój facet ogarnął, że go w ogóle prowadzę.
Generalnie, wyśmiał mnie.


Dobrej nocy Kochani.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz